Dlaczego warto mediować?
– Centrum Mediacji przy Akademii Nauk Stosowanych w Łomży powstało po to, aby społeczność lokalna z regionu łomżyńskiego miała bliższy dostęp do alternatywnych metod rozwiązywania sporów, żeby każdy obywatel mógł przyjść, zadzwonić, skorzystać z pomocy wykwalifikowanych mediatorów – wyjaśnia dr Katarzyna Jurewicz-Bakun, koordynator Centrum Mediacji, które działa przy uczelni od 2019 roku. Dlaczego warto mediować? Postępowania mediacyjne są szybsze, tańsze, a wypracowany kompromis bardziej trwały. – W sądzie badany jest aspekt prawny sprawy, a w mediacji możemy dotrzeć do często skomplikowanej istoty konfliktu – uzupełnia dr Ewa Jakubiak z Akademii Nauk Stosowanych w Łomży.
Z okazji Międzynarodowego Dnia Mediacji Centrum Mediacji oraz Katedra Nauk Prawnych Akademii Nauk Stosowanych w Łomży zorganizowały 20.10.2022 r. ogólnopolską konferencję naukową „Mediacje szansą na porozumienie”. W konferencji uczestniczyło kilkudziesięciu gości z całej Polski, w trzech panelach wygłoszono 18 referatów, których różnorodna tematyka potwierdziła uniwersalny charakter mediacji. Otwierając konferencję Rektor Akademii Nauk Stosowanych w Łomży dr hab. Dariusz Surowik, prof. ANSŁ, wspomniał, iż w USA, współczesnej kolebce mediacji, w wielu stanach wskaźnik sporów cywilnych rozwiązywanych w drodze mediacji sięga nawet 80%, stąd dobrze, że również w Polsce ta forma rozwiązywania konfliktów się rozwija. W słowie wstępnym, Kierownik Katedry Nauk Prawnych ANSŁ dr hab. Anna Ostrowska, prof. ANSŁ, wskazała natomiast, że ugoda i mediacje wkraczają także do administracji publicznej i finansów publicznych, zaś istotne podstawy prawne w tym zakresie ustawodawca wprowadził w 2017 r.
Historia polskiej mediacji sięga dwudziestolecia międzywojennego. Ideę tzw. „sprawiedliwości naprawczej” promował profesor Leon Petrażycki. Myśl została podjęta po transformacji ustrojowej, a pilotażowy program dotyczył mediacji pomiędzy nieletnimi sprawcami czynu. Wkrótce mediacja była stosowana także na gruncie spraw rodzinnych (np. rozwody, podział majątku), gospodarczych (np. prawo do znaku towarowego, zapłata), pracowniczych (np. odszkodowanie, przywrócenie do pracy). W USA mediacja, negocjacja, arbitraż były odpowiedzią na zakorkowany dostęp do wymiaru sprawiedliwości. Słusznie uznano, że przewlekłość systemu narusza konstytucyjne prawa obywateli. Amerykański eksperyment okazał się niezwykle udany. Również w Polsce widać objawy nowej fali. Do mediacji może kierować strony sporu sąd, ale obywatele mogą z niej korzystać także samodzielnie, na drodze przedsądowej. W ten sposób odciążają zapracowaną Temidę.
Ministerstwo Sprawiedliwości pracuje nad stworzeniem Krajowego Rejestru Mediatorów
– Obecnie listy stałych mediatorów prowadzą prezesi sądów okręgowych. Dążymy do tego, aby powstał – i zastąpił te listy – jeden, elektroniczny rejestr mediatorów, który będzie ogólnopolskim, publicznym rejestrem zawierającym informacje o mediatorach prowadzących mediacje sądowe i pozasądowe To wyjście wymiaru sprawiedliwości w stronę obywateli, aby każdy wiedział w jakich sprawach może zgłosić się do mediacji, miał możliwość wyszukania mediatora, poznania obszaru specjalizacji danego mediatora. Należy budować u ludzi przekonanie, że warto rozwiązywać konflikty polubownie – wyjaśnia Ewa Słaboń, główny specjalista w Wydziale ds. Mediacji w Departamencie Strategii i Funduszy Europejskich w Ministerstwie Sprawiedliwości. – W ramach projektu prowadzimy kampanię promocyjną i edukacyjną. Organizowane są webinaria, seminaria dla stron potencjalnie zainteresowanych skorzystaniem z postępowania mediacyjnego, spotkania mediatorów z przedstawicielami wymiaru sprawiedliwości. Zostały przygotowane klipy dotyczące mediacji, broszury, plakaty informacyjne, spoty radiowe i telewizyjne. Z myślą o profesjonalizacji zawodu mediatora organizujemy szkolenia zarówno dla mediatorów, jak i osób, które chcą zostać mediatorami – dodaje Ewa Słaboń. Projekt zakończy się w 2023 roku. Budowanie kultury mediacyjnej to proces, który może być rozłożony na lata.
Największe wyzwania mediacji? Legislacja oraz promocja mediacji
Kryzys sądowego rozstrzygania sporów, który ujawnił się w amerykańskim sądownictwie pod koniec lat sześćdziesiątych XX wieku stał się przesłanką do rozwoju alternatywnych metod rozwiązywania sporów (ADR), którego celem było odciążenie wymiaru sprawiedliwości. Natomiast początki regulacji prawnych instytucji mediacji w polskim systemie prawnym sięgają końca lat 90. XX wieku oraz początków XXI wieku. – Polska jest jednym z krajów, który mocno stawia na mediację. Przykładem mogą być działania podejmowane przez resort sprawiedliwości w dobie pandemii koronawirusa, umożliwiające sprawne funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości – wyjaśnia Iwona Lewandowska-Pierzynka, Naczelnik Wydziału do spraw Edukacji Prawnej w Departamencie Strategii i Funduszy Europejskich w Ministerstwie Sprawiedliwości. – Ministerstwo Sprawiedliwości stawia na budowanie i rozwijanie świadomość prawnej wśród najmłodszych członków naszego społeczeństwa, dlatego też opracowało kreatywne i praktyczne inicjatywy, jak chociażby dedykowane nauczycielom materiały lekcyjne m.in. na takie tematy jak: w jaki sposób tworzy się prawo, jak uchronić się przed oszustwem w Internecie, czym jest mediacja. Aby dotrzeć do jak największej grupy odbiorców, poza lekcjami, realizowane są również konkursy czy olimpiada m.in. konkurs „Postaw na mediację”, w którym uczniowie szkół podstawowych i ponadpodstawowych wcielają się w profesjonalnego mediatora. Tego typu działania dają nadzieję, że obecni nastolatkowie będą tym pokoleniem, które będzie świadome prawnie, ale co istotne będzie dążyło do polubownego rozwiązywania sporów poza sądem – dodaje Iwona Lewandowska-Pierzynka.
Zwaśnieni przedsiębiorcy
Dr Marta Kuklo (Uniwersytet w Białymstoku), która w 2019 roku stała za pomysłem stworzenia w Łomży Centrum Mediacji oraz doprowadziła do jego powstania, jest praktykiem mediatorem, specjalizuje się między innymi w sprawach gospodarczych. – Mediacje są bardziej skuteczne, gdy pełnomocnicy stron znają to narzędzie i chcą na tej drodze rozwiązać konflikt pomiędzy swoimi klientami – wyjaśnia. Podaje przykład zwaśnionych przedsiębiorców z Podlasia i południa Polski. Teoretycznie prosta sprawa: niezapłacona faktura za odebrany towar. W praktyce istnieje drugie dno sporu: przedsiębiorca z Podlasia nie chce opłacić faktury, choć przyjął towar i jest z niego zadowolony, gdyż przedsiębiorca z południa Polski miesiąc wcześniej sprzedał mu wadliwy sprzęt na kilkadziesiąt tysięcy złotoch i nie chce go naprawić. Brak płatności za kolejną fakturę to forma nacisku. – Teoretycznie prosta sprawa, gdyby rozstrzygał ją sąd wziąłby pod uwagę tylko aspekt prawny: niepłaconą fakturę. Mediator może dotrzeć do źródła konfliktu, które często leży poza aspektem prawnym, zlokalizowane jest w innej przestrzeni czasowej, ma inne podłoże – wyjaśnia dr Marta Kuklo. Sprawa pomiędzy przedsiębiorcami zakończyła się zawarciem ugody – strony postępowania mediacyjnego umówiły się, jak naprawić wadliwy sprzęt i uregulować zobowiązanie finansowe za kolejną transzę towaru.
Eksperyment rozwoju mediacji w warunkach więziennych
Mediacja może być wykorzystywana jako element sprawiedliwości naprawczej w zakładach karnych, aresztach śledczych. To forma zadośćuczynienia ofiarom przestępstw, często najbliższej rodzinie, która doświadczyła krzywd wyrządzonych przez członka rodziny - sprawcę przestępstwa. Ppor. Anna Gmurowska ze Szkoły Wyższej Wymiaru Sprawiedliwości wygłosiła referat „Zastosowanie mediacji po wyroku na przykładzie pilotażowego dwuletniego programu wdrażania idei sprawiedliwości naprawczej w jednostkach penitencjarnych na terenie Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Lublinie”. – Aby zainteresować mediacjami osoby pozbawione wolności, przyjęliśmy, że najpierw należałoby odpowiednio przeszkolić w tym zakresie funkcjonariuszy Służby Więziennej oraz zawodowych kuratorów sądowych. Następnie na terenie okręgu lubelskiego, we współpracy ze Służbą Więzienną, przedstawicielami środowiska naukowego, mediatorami z Centrum Arbitrażu i Mediacji w Lublinie, przeprowadzono działania, dzięki którym osadzeni dowiedzieli się jakie mają możliwości zadośćuczynienia swoim ofiarom, a najczęściej dotyczyło to środowiska rodzinnego. Na wniosek osadzonych zainicjowanych zostało ponad 170 mediacji, z czego 87 procent zakończyło się ugodą – wyjaśnia ppor. Anna Gmurowska. Precyzuje, że mediacje dotyczyły zazwyczaj spraw trudnych emocjonalnie: nadużywania alkoholu, przemocy domowej, znęcania się psychicznego i fizycznego, zaległości alimentacyjnych, a także naprawienia wyrządzonych przestępstwem szkód. Najczęściej osadzeni w zawartych ugodach mediacyjnych przepraszali za swoje czyny, zobowiązywali się do zmiany postępowania, do wzięcia udziału w terapii, do zadośćuczynienia finansowego, ale ustalali także na przykład zasady kontaktu z dziećmi. Podkreślenia wymaga fakt, że projekt realizowany był dzięki sfinansowaniu ze środków Funduszu Sprawiedliwości, którego dysponentem jest Minister Sprawiedliwości. Już niebawem więcej szczegółów na temat pilotażowego wprowadzenia mediacji w warunkach więziennych i prowadzonych w tym zakresie badań, zostanie przedstawione w monografii naukowej. Tam też o możliwości zaimplementowania w kraju rozwiązań, które pilotażowo sprawdzano w okręgu lubelskim.
Przyszłość?
Mediować można twarzą w twarz i online, a kiedyś być może z użyciem wyspecjalizowanej sztucznej inteligencji. Profesor Henryk Mruk z Wyższej Szkoły Zarządzania i Bankowości w Poznaniu, ekonomista behawioralny, pokazał mediację na gruncie neuronauki. – Za profesorem Wodzisławem Duchem mogę powiedzieć, że im więcej przedstawiamy argumentów drugiej stronie, tym gorzej dla nas. Od nadmiaru argumentów mózg osoby nas słuchającej spowija „kopuła”, od której odbijają się wszelkie racjonalizacje – wyjaśniał profesor. – Co ciekawe, badania dowiodły, że człowiek zwierzając się sztucznej inteligencji jest bardziej szczery, niż gdy zwierza się drugiemu człowiekowi. Być może sztuczna inteligencja to przyszłość mediacji?
SOWA przyjmuje grupy, uczy i bawi
Strefa Odkrywania, Wyobraźni i Aktywności (SOWA), czyli minicentrum nauki Akademii Nauk Stosowanych w Łomży, przyjmuje pierwsze grupy przedszkolne oraz szkolne. W tym tygodniu eksperymentalną przestrzeń odwiedziły między innymi dzieci z Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Piątnicy.
SOWA to inicjatywa wspierana przez Centrum Nauki Kopernik i finansowana przez Ministra Edukacji i Nauki. Jej celem jest popularyzowanie ciekawości naukowej, kreatywności, rozwój wyobraźni, „od przedszkola do seniora”. To kilkanaście angażujących eksponatów, które pokazują doświadczalny charakter nauki, dają możliwość samodzielnego eksperymentowania, a także tzw. majsternia, czyli wskazówki i zestawy, które zawierają instrukcje do wykonania określonego zadania przez zwiedzających. Całość zaaranżowana zgodnie z wytycznymi Centrum Nauki Kopernik, które tworzy sieć ogólnopolskich centrów SOWA, aby wypracować klucz do wymiany doświadczeń edukacyjnych oraz realizować wspólne projekty na poziomie regionalnym, krajowym i europejskim.
Atutem SOWY jest możliwość samodzielnego eksperymentowania, odkrywania praw rządzących światem poprzez spontaniczną, naturalną ludziom – ciekawość. W ten sposób jej odbiorcy zdobywają przeświadczenie, że nauka nie jest wyłącznie zbiorem faktów, podręcznikowych reguł, ale sposobem w jaki każdego dnia poznajemy świat korzystając z naszych zmysłów oraz umiejętności analitycznego i syntetycznego myślenia. Osoby zwiedzające SOWĘ samodzielnie eksperymentują, bez podsuwania im gotowych scenariuszy rozwiązania, mogą zadawać pytania animatorom SOWY – liczy się jednak samodzielność działania zgodnie z zasadą, że „jesteśmy mądrzejsi niż sami o sobie myślimy”.
Zapraszamy do odwiedzin!
Godziny wejść grup zorganizowanych: poniedziałki, wtorki, środy, piątki: 9.30 – 11.00, 12.30 – 14.00
Konieczne rezerwacje e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. lub tel. 86 216 82 72, strona internetowa
Korzystanie z SOWY jest bezpłatne.
(Fotogaleria z odwiedzin dzieci z Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Piątnicy)
Jakub Waga, zioła, leki ziołowe i epigenetyka
– Łacińska zasada „primum non nocere”, czyli „po pierwsze nie szkodzić”, nie dotyczy wyłącznie pacjenta, którego przyjmuję w swoim gabinecie, ale także jego nienarodzonych jeszcze wnuków. Stosując w odpowiedni sposób surowce roślinne możemy oddziaływać pozytywnie epigenetycznie na przyszłe pokolenia. Od nas, naszego stylu życia zależy, czy nasze wnuki urodzą się zdrowe, w jaki sposób przebiegać będzie ekspresja genów – przekonywała lekarka dr n. med. Justyna Stępkowska z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, podczas konferencji popularnonaukowej pt. Jakub Ignacy Waga - w 150. rocznicę śmierci autora „Flory polskiej”. Wydarzenie zgromadziło w Akademii Nauk Stosowanych w Łomży między innymi botaników, fitoterapeutów, osoby zaangażowane w ochronę unikalnych gatunków roślin przez zanikaniem z ekosystemu, pasjonatów krajowej flory i naturalnej medycyny.
Jakub Ignacy Waga urodził się w Grabowie niedaleko Łomży, jego dzieło przyrodnicze „Flora polska” zawiera opisy 1061 gatunków dziko rosnących krajowych roślin na terenie dawnego Królestwa Polskiego. W 2022 roku Łomżyńskie Towarzystwo Naukowe im. Wagów ogłosiło Rok Jakuba Wagi i podjęło się spopularyzowania wiedzy na temat dokonań wybitnego botanika. Popularnonaukowa konferencja, która odbyła się a Akademii Nauk Stosowanych w Łomży przybliżyła odbiorcom postać Jakuba Wagi, ale przede wszystkim rzuciła światło, jak wygląda dorobek botanika w świetle współczesnych badań z zakresu botaniki oraz fitoterapii. Wydarzenie składało się z czterech paneli: panel wprowadzający zderzał przeszłość ze współczesnością badań naukowych i zastosowań roślin, panel historyczno-kulturowy przybliżał postać rodu Wagów, dwa pozostałe panele, botaniczny oraz zielarski otwierały naukową dyskusję.
Dziedzictwo przeszłości i kształtowanie przyszłości
Śladami Jakuba Wagi od lat podąża Teresa Grużewska z Muzeum Przyrody – Dwór Lutosławskich w Drozdowie. We „Florze polskiej” natrafiła na opis i miejsce występowania pięciornika skalnego w dorzeczu Narwi, nieopodal wsi Drożęcin. Gatunek ten był uważany za bardzo rzadki już w XIX wieku, czyli w czasach Jakuba Wagi, a współcześnie za ginący. Botaniczka z Drozdowa wyruszyła w wyprawę poszukiwawczą i na skarpie przy rzece, odnalazła roślinę. Dzięki jej staraniom pięciornik skalny został objęty ochrona czynną. Oznacza to, że botaniczka zebrała nasiona pięciornika, wysiała je w hodowli zachowawczej przy dworze Lutosławskich, a następnie nasadziła je w miejscu jego pochodzenia. Czy pięciornik skalny przetrwa polskie susze, dramatycznie niski poziom gruntowych wód słodkich? – Powinniśmy modlić się o deszcz – mówiła Teresa Grużewska. Dla niej nadzieją jest fakt, że na skarpie nieopodal Drożęcina odnalazła jedną siewkę pięciornika. Oznacza to, że jeden okaz rozsiał się bez ingerencji człowieka. Siłami natury.
Dr n. med. Justyna Stępkowska od lat leczy swoich pacjentów ziołami. – Zioła mają synergistyczne działanie, jeśli usprawniają pracę wątroby to poprawiają też kondycję skóry. Ich stosowanie wymaga wiedzy, doświadczenia, gdyż zioła działają na organizm człowieka wieloaspektowo – wyjaśniała lekarka. Jej zdaniem olbrzymim problemem współczesnej medycyny jest tzw. polifarmakoterapia, czyli stosowanie jednocześnie kilku leków, zwłaszcza przez osoby starsze, które mają wiele schorzeń. – Surowiec zielarski można dobrać tak, aby oddziaływał jednocześnie na kilka schorzeń, leczył nadciśnienie i wspomagał pracę serca – wyjaśniała dr n. med. Justyna Stępkowska. W swoim dorobku lekarza praktyka ma liczne przypadki wyleczenia pacjentów, którzy trafiają do niej po nieudanej terapii silnymi lekami. Przykład: dermatolog leczy rozległe zmiany skórne stosując maść ze sterydem, nieskutecznie. Po dwumiesięcznej fitoterapii pacjentka jest zdrowa. – Leczyć należy nie objawy choroby lecz jej przyczynę. W tym przypadku była to kandydoza przewodu pokarmowego, która dawała zmiany skórne u młodziutkiej pacjentki – wyjaśniała dr. n. med. Justyna Stępkowska. I dodawała, że w akademickim kształceniu medycznym w Polsce, brakuje bloków tematycznych poświęconych fitoterapii, a ona jest osobiście zaangażowana w popularyzację leczenia ziołami. Wiedzę wyniosła z rodzinnego domu, będąc lekarzem wykorzystuje ją tworząc optymalne schematy leczenia swoich pacjentów ziołami. Uważa, że to co było przedmiotem dawnej wiedzy naszych babć, powinno być naukowo zbadane i pragmatycznie stasowane w medycynie. – Łatwiej jest badać działanie leku, który ma jedną substancję czynną, niż surowiec zielarski, który tych substancji ma wiele i ich różnicowane stężenie w liściach, korzeniu, łodydze – wyjaśniała lekarka. Podkreślała, że na gruncie epigenetyki, czyli nauki o zmianie ekspresji genów, która nie wynika ze zmian pierwszorzędowej struktury DNA, udowodniono pozytywne działanie ziół. Epigenetyka pokazuje mechanizmy dziedziczenia pozegenowego. Zespół zmian poszczególnych genów jest dziedziczony i może być modyfikowany przez czynniki zewnętrzne, takie jak dieta, stres, palenie papierosów, nadużywanie leków. Upraszczając: od diety naszej babci, stylu jej życia, przeżytych traum, zależą nasze głębokie wzorce psychologiczne oraz predyspozycje do określonych chorób. A niektóre zioła, warzywa i przyprawy maja moc kreowania dobrych genów u naszych wnuków.
Zmiana paradygmatu
Profesor Iwona Wawer z Karpackiej Państwowej Uczelni w Krośnie, wyjaśniała, że liczba zarejestrowanych leków roślinnych w Polsce nie rośnie – to zaledwie 172 produkty. W Niemczech jest ich dwa tysiące. Jej zdaniem leki nowoczesnej fitoterapii muszą być przebadane klinicznie. Niestety badania są kosztowne, a dodatkowo niezwykle trudno je przeprowadzić. – Metody medycyny opartej na faktach (EBM), czyli badania pojedynczych związków, nie nadają się do badania ekstraktów roślinnych, które są bogatą mieszaniną związków bioaktywnych – wyjaśniała prof. Iwona Wawer. Leki powinny być naturalne czy syntetyczne? Zdaniem profesor Wawer w Europie XXI wieku ziół nie wystarczy dla całej populacji, gdyż poza rezerwatami przyrody brakuje naturalnych lasów, łąk. Konieczna jest masowa uprawa ziół, a Polska jest jednym z ich największych producentów. Najwięcej uprawiamy mięty, rumianku, waleriany, ostropestu, tymianku i dziurawca. – Nie powinniśmy ich eksportować tylko jako suszone surowce, ale także w postaci leków i suplementów diety – przekonywała profesor Wawer. Rolą naukowców jest opracowanie nowych leków i innowacyjnych produktów zielarskich. Najważniejsza jest jednak zmiana paradygmatu, że jeden lek to jeden związek bioaktywny. Powinniśmy tworzyć leki wielocelowe. Tak jak robi to natura dająca nam zioła, a każde z nich bogate w wiele substancji czynnych.
Wśród prelegentów konferencji był dr inż. Mirosław Angielczyk, potentat zielarski, popularyzator tematyki ziołolecznictwa oraz ochrony ekosystemu przed zanikaniem unikalnych gatunków ziół, właściciel firmy „Dary Natury”, obiektu agroturystycznego „Ziołowy Zakątek”, Podlaskiego Ogrodu Botanicznego, w którym rośnie około 1500 roślin leczniczych i aromatycznych, w tym 85 gatunków objętych ścisłą i 13 częściową ustawową ochroną. Miłość do ziół zaszczepiła w nim babcia. A swoją firmę zbudował od zera, zaczynając jako młody chłopiec od zbierania i sprzedaży ziół. – Dzięki temu, że wychowałem się w środowisku, gdzie mogłem słuchać opowieści o ziołach, zdobywałem unikalną wiedze, doświadczenie, mogłem zbudować swoją firmę. Poznałem historie dotyczące stosowania ziół od setek ludzi – mówił dr inż. Mirosław Angielczyk. – W tej chwili w Europie i na świecie badane są zioła od strony naukowej. Istnieją choroby, które trudno leczyć na poziomie medycyny akademickiej, a skuteczna w ich przypadku okazuje się fitoterapia. Moja ambicją jest weryfikacja na gruncie naukowym ludowej wiedzy zielarskiej.
O Botaniku, botanice i ziołach
Chcesz dowiedzieć się dlaczego Jan III Sobieski lubił bluszczyk kurdybanek i jak niepozorna roślina pomogła mu podbić Wiedeń? Jakie są dawne i współczesne zastosowania ziół? Czy mają one tylko właściwości lecznicze, a może istnieje też magiczna symbolika ziół? Akademia Nauk Stosowanych w Łomży, Łomżyńskie Towarzystwo Naukowe im. Wagów oraz Muzeum Przyrody – Dwór Lutosławskich w Drozdowie zapraszają na konferencję popularnonaukową pt. Jakub Ignacy Waga – w 150. rocznicę śmierci autora „Flory polskiej”, która odbędzie się w Akademii Nauk Stosowanych w Łomży 24. października 2022 r. w Auli im. prof. Antoniego Jakubczaka (ul. Akademicka 1). Start o godz. 9:00.
Jakub Ignacy Waga urodził się w Grabowie niedaleko Łomży, jego dzieło przyrodnicze „Flora polska” zawiera opisy 1061 gatunków dziko rosnących krajowych roślin na terenie dawnego Królestwa Polskiego. W 2022 roku Łomżyńskie Towarzystwo Naukowe im. Wagów ogłosiło Rok Jakuba Wagi i podjęło się spopularyzowania wiedzy na temat wybitnych dokonań botanika. Popularnonaukowa konferencja, która odbędzie się a Akademii Nauk Stosowanych w Łomży ma przybliżyć postać Jakuba Wagi, ale przede wszystkim pokazać, jak wygląda dorobek botanika w świetle współczesnych badań z zakresu botaniki oraz fitoterapii. Wydarzenie składać się będzie z czterech paneli: panel wprowadzający ma na celu zderzyć przeszłość ze współczesnością badań naukowych i zastosowań roślin, panel historyczno-kulturowy przybliży postać rodu Wagów, dwa pozostałe panele to botaniczny oraz zielarski.
Prelegentami wydarzenia będą autorytety z zakresu botaniki, ziołolecznictwa aspektów historyczno-kulturowych botaniki i ziołolecznictwa, reprezentujący czołowe krajowe ośrodki naukowe, m.in. Uniwersytet Warszawski, Instytut Botaniki Polskiej Akademii Nauk, Warszawski Uniwersytet Medyczny. Wśród prelegentów wydarzenia będzie także dr inż. Mirosław Angielczyk, potentat zielarski, popularyzator tematyki ziołolecznictwa oraz ochrony ekosystemu przed zanikaniem unikalnych gatunków ziół, właściciel firmy „Dary Natury”, obiektu agroturystycznego „Ziołowy Zakątek”, Podlaskiego Ogrodu Botanicznego, w którym rośnie około 1500 roślin leczniczych i aromatycznych, w tym 85 gatunków objętych ścisłą i 13 częściową ustawową ochroną.
Celem konferencji jest podtrzymanie pamięci o dokonaniach Jakuba Wagi, jego dorobku z zakresu nauk przyrodniczych, ale także promocja dziedzictwa kulturowego. Zioła to z jednej strony rośliny lecznicze, które są elementem tradycyjnych systemów medycznych, ale także potężny fragment uposażenia kulturowego: istnieje bogata symbolika ziół w polskiej kulturze. Abyśmy wiedzieli, jak korzystać z ziół, potrzebna jest solidna podbudowa naukowa: poznanie biologii, biochemii, aktywności biologicznej surowców roślinnych. W te tematy wprowadzą naukowcy, przytaczając fakty i dyskutując o współczesnych dokonaniach z zakresu botaniki i ziołolecznictwa.
Zapraszamy 24 października. Wstęp wolny.
Strona internetowa konferencji: https://ansl.edu.pl/konferencjawaga
Po konferencji, o godz. 17.00, Łomżyńskie Towarzystwo Naukowe im. Wagów zaprasza do Hali Kultury na warsztaty o ziołach.
http://ltn2.nazwa.pl/wp/2022/10/18/zaproszenie-na-warsztaty-ziola-maja-moca/
Zbiórka na rzecz wyzwolonych miejscowości Ukrainy
– Potrzebne jest wszystko, długoterminowa żywność, kasze, makarony, ale także świece, latarki, baterie, grzałki do wody, kosmetyki dla dzieci, pampersy dla dorosłych, koce, leki przeciwgorączkowe, witaminy, leki na serce, tarczycę – wylicza Angelina Yerokhina. Nastoletnia Ukrainka prosi społeczność Akademii Nauk Stosowanych w Łomży oraz mieszkańców miasta, aby przynosili do uczelni wszystkie te rzeczy. Pomogą one mieszkańcom ukraińskich miejscowości okręgu chersońskiego, wyzwolonych z okupacji rosyjskiej, przetrwać trudny czas jesieni i zimy. Zbiórka potrwa do środy – 26. października. Rzeczy należy przynosić do ANSŁ, pok. 220, ul. Akademicka 14 (drugie piętro).
Angelina Yerokhina ma czternaście lat i uczęszcza do szkoły podstawowej w Nowogrodzie. Do Polski przyjechała w marcu, gdy jej ukraińska, spokojna wieś Wielka Aleksandrówka niedaleko Chersonia stała się świadkiem okupacji i rosyjskiej przemocy. Angelina uciekając do Polski zostawiała za sobą swoją przeszłość, dzieciństwo, bezpieczny świat i znajomych. Dziś ona, a także zrzeszająca blisko dwadzieścia osób z województwa podlaskiego siatka indywidualnych i rozpoznawalnych społecznie wolontariuszy, zbierają rzeczy najbardziej potrzebne cywilnym ofiarom wojny. Te zebrane na uczelni trafią bezpośrednio do mieszkańców Wielkiej Aleksandrówki i innych miejscowości okręgu chersońskiego, które zostały wyzwolone spod rosyjskiej okupacji. Pomagają ludzie ludziom, wolontariusze ofiarom wojny, bez pośrednictwa instytucji, fundacji, czy stowarzyszeń. Wolontariusze wyruszą w drogę do okolic Chersonia 28. października, przygotują pakiety pomocowe i rozdadzą je na miejscu prosto do rąk poszkodowanych.
W drogę do miejscowości, gdzie kilkadziesiąt kilometrów dalej przebiega nadal front wojenny, wyruszą Marine (mama Angeliny), Monika Olichwier oraz Mariusz Pogroszewski. Monika i Mariusz wspólnie prowadzą gabinet weterynaryjny na kurpiowszczyźnie, konkretnie w Laskach niedaleko Zbójnej. Przez ich mieszkanie znajdujące się nad gabinetem leczniczym od 24 lutego do chwili obecnej przewinęło się pięć rodzin, osiemnaście osób, wśród nich młodziutka Angelina Yerokhina. Wszyscy uciekinierzy wojenni znaleźli u nich pomoc, emocjonalną i materialną. Wyrwani ze świata wojennej przemocy, dotarli do przystani na gościnnej, kurpiowskiej ziemi. – Pierwszą rodzinę odbierałam z Dworca Centralnego w Warszawie. Byli przerażeni, gdy wjeżdżaliśmy w nasze kurpiowskie lasy, lęk był pierwszą emocją tych ludzi, bo nie wiedzieli czy mogą nam ufać, gdzie ich wieziemy. Była noc, ciemność i tylko ich strach, który czuliśmy przez całą drogę – wspomina Monika Olichwier. Opisuje losy osób i rodzin: gdzie obecnie pracują, mieszkają, jak czują się w kraju swojego sąsiada, który otworzył granicę i serca, aby przyjąć Ukraińców. Z wszystkimi ma żywy kontakt, z większością prowadzi wspólne działania na rzecz dalszej pomocy walczącej Ukrainie.
Wypalona empatia
– Empatia się trochę wypaliła – mówi ze smutkiem Monika. – Opustoszały nasze magazyny, niektóre zostały zamknięte, ale pomoc jest nadal potrzebna. Ludzie w wyzwolonych miejscowościach żyją bez ogrzewania, prądu, brakuje wszystkiego. To jest prawdziwa wojna. Prawdziwa śmierć, prawdziwe choroby i prawdziwy głód. Chcemy tym ludziom przywrócić godność – dodaje. Prawdziwa jest też skala materialnych zniszczeń Wielkiej Aleksandrówki, która 9 marca znalazła się pod okupacją rosyjską. – Mieliśmy nowy plac zabaw, to było też miejsce spotkań młodych ludzi – wspomina Angelina. Jak prawie każda europejska nastolatka ma na smartfonie selfie, są to zdjęcia z koleżankami, kolegami, uśmiechnięte twarze, czasem w młodzieńczą miną wygłupu, przekory, zabawy. Ale od czasu pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę radosne selfie zastąpiły kadry zniszczonych budynków, spalonych przy drodze samochodów. To zdjęcia znalezione w Internecie oraz przesyłane z Ukrainy przez tych, którzy zostali na miejscu. Został najlepszy przyjaciel Angeliny. Dziewczyna nie może z nim nawet porozmawiać na messengerze, bo w miejscowości nie ma obecnie Internetu. Coś, co jest normalne dla wszystkich nastolatków w Europie, zostało Angelinie odebrane. Ale nie poddaje się, pakuje dla przyjaciela specjalną paczkę, w której przekaże mu swoje przywiązanie i dobre emocje. To nie jedyny sposób w jaki Angelina i jej mama Marine pomagają swoim rodakom, którzy zostali w Ukrainie. Z prywatnych pieniędzy kupują potrzebne rzeczy. Angelina 500+, które przyznał jej polski rząd, przeznaczyła na zakup kamizelek kuloodpornych. – Nie potrzebuję nowych ubrań, nowych rzeczy dla siebie, chcę wrócić do wolnej Ukrainy i studiować w Kijowie – mówi z determinacja. Ma duszę wojowniczki, na Ukrainie trenowała judo.
Jej głos jest głosem wielu przebywających w Polsce Ukraińców, są wdzięczni za sąsiedzką pomoc Polakom, a po aklimatyzacji w naszym kraju – sami chcą pomagać i pomagają rodakom, którzy pozostali na miejscu. Monika Olichwier podkreśla, że na terenie działań wojennych zostali często starzy ludzie, którzy nie chcieli lub nie mogli uciec. Opisuje w jakich warunkach żyją, jak to jest, gdy rodzina musi ogrzewać seniora w zimne, jesienne wieczory wlewając do plastikowych butelek ciepłą wodę i okładając nimi łóżko oraz schorowane ciało... aby było chociaż trochę cieplej. – Przynieście na uczelnię, co tylko możecie, nie musi być tego dużo, może być paczka kaszy, paczka ryżu – mówi Angelina Yerokhina. Z tych drobnych gestów polskiej pomocy chce odbudować utracony świat. Wrócić do rodzinnego domu, przy którym rosły piękne róże, w trzech pokojach mieszkała wielopokoleniowa rodziną z 87-letnia prababcią Angeliny. Dziś ich dom stoi porośnięty chaszczami, Rosjanie wybili szyby w oknach. W środku hula wiatr i nie ma rodzinnego ciepła, który widać na zdjęciach Angeliny sprzed wojny. – Gdy dowiedziałam się, że moja wieś została wyzwolona przez naszych żołnierzy, krzyknęłam do mamy: wracamy! – mówi Angelina. To był pierwszy odruch nastolatki.
Marzenie Angeliny? Przekazała je w szkolnej pracy domowej z języka polskiego, zadanej do epistoralnej powieści „Oskar i Pani Róża” Erica-Emmanuela Schmitta. Angelina, jak tytułowy Oskar, napisała list do Boga: „Drogi Panie Boże, piszę do Ciebie ten list w rozpaczy i smutku, gdy prawie nie ma nadziei, że wszystko będzie dobrze, a wiara gaśnie z każdym dniem, jak światło w deszczu. Takie zbrodnie popełniane są na co dzień w mojej ojczyźnie, aż trudno uwierzyć, że to wszystko dzieje się w rzeczywistości, w XXI wieku. Chersoń, Bucza, Charków i wiele innych miast, które są poddawane przemocy ze strony naszych rosyjskich sąsiadów […] Ratuj moją ojczystą Ukrainę, ratuj moich rodaków, małe dzieci i kobiety w ciąży […] I ratuj młodych mężczyzn, którzy teraz walczą o naszą wolę i wolność […]”
Pomagać mieszkańcom wyzwolonych miejscowości można do 26. października przynosząc do Akademii Nauk Stosowanych w Łomży, ulica Akademicka 14 (pokój 220, II piętro), długoterminową żywność (np. kasze, makarony), ale także świece, latarki, kosmetyki dla dorosłych i dzieci, pampersy dla dorosłych, koce, leki przeciwgorączkowe, witaminy, leki na serce, tarczycę. Wszystkie rzeczy zostaną zapakowane w pakiety i trafią do cywilnych ofiar wojny z obwodu chersońskiego.
Uczennica LMS wygrywa na Ibizie
Lekkoatletka Martyna Krawczyńska, zawodniczka Klubu Sportowego PREFBET-SONAROL oraz uczennica Liceum Mistrzostwa Sportowego prowadzonego przez Akademię Nauk Stosowanych w Łomży, odniosła zwycięstwo w San Antonio na Ibizie podczas 38 Milla Urbana Isla de Ibiza. To najstarsza impreza sportowa na Balearach.
Wychowanka trenera Andrzeja Korytkowskiego zdała zagraniczny „egzamin biegowy” celująco. Zawodniczka odniosła pewne zwycięstwo wyprzedzając Brytyjkę Saskia Millard oraz Hiszpankę Jsabel Linares. Faworytką biegu była zawodniczka z Wielkiej Brytanii i to ona wzięła na siebie ciężar prowadzenia. Tempo było mocne, ale mimo to Martyna dała radę utrzymać się do finiszowych metrów, tuż za plecami rywali i na ostatnich 150-ciu metrach skutecznie zaatakowała i zwyciężyła z dobrym czasem 5 minut i 2 sekundy. Jak mówi trener Korytkowski: - Wynik zawodniczek mógłby być o kilka sekund lepszy, ale bieg był rozgrywany na ponad 500-et metrowej prostej i sześciokrotnie trzeba było raptownie hamować i zawracać o 180 stopni. W tym wypadku ważniejsze było miejsce, a nie czas. Myślę, że Martyna miała bieg pod kontrolą, bo jeszcze 100 metrów do mety obie zawodniczki walczyły ramię w ramię, a ostatnie 100 metrów dało 2 sekundy przewagi mojej zawodniczce. Świadczy to, że „pod nogą” jeszcze było trochę mocy.
Martyna Krawczyńska jest uczennicą IV klasy Liceum Mistrzostwa Sportowego przy Akademii Nauk Stosowanych w Łomży, pochodzi z okolic Nura. Lekkoatletykę trenuje 5-ty rok, zdobyła do tej pory 10 medali Mistrzostw Polski. W tym roku ustanowiła 6 rekordów województwa podlaskiego juniorów na 6-ciu dystansach (600m, 1000m, 1500m, Mila, 10km, 1500m z prz. i 2000m z przeszkodami). W sezonie letnim startowała 20 razy, z czego 11 była pierwsza, 6 druga, 1 trzecia i tylko 2 razy znalazła się poza stopniami podium.
Co ciekawe, w biegu wszystkich weteranów wystartował także Andrzej Korytkowski, który zajął drugą lokatę (5.08 min.) tracąc do zwycięzcy 1 sekundę. Andrzej Korytkowski: – Dzięki temu, że nie wiedziałem, kto jest w mojej kategorii, walczyłem o jak najlepszy czas i miejsce, co przełożyło się na zwycięstwo w kategorii 50-55 lat.
Gratulujemy sukcesów Martynie Krawczyńskiej oraz trenerowi Andrzejowi Korytkowskiemu, nauczycielowi w Liceum Mistrzostwa Sportowego w Łomży.
Relacja oraz zdjęcia na podstawie informacji prasowej Klubu Sportowego PREFBET-SONAROL
ErasmuSOWA integracja
Odwiedziny w SOWIE, czyli naszym minicentrum nauki, to był czas poznawania się poprzez zabawę i eksperymenty, czyli międzynarodowa towarzyska integracja z nauką w tle. Przestrzeń popularnonaukowych eksperymentów odwiedzili zagraniczni studenci programu Erasmus+.
Strefa Odkrywania, Wyobraźni i Aktywności, czyli SOWA, została niedawno uruchomiona w Akademii Nauk Stosowanych w Łomży. To inicjatywa wspierana przez Centrum Nauki Kopernik i finansowana przez Ministra Edukacji i Nauki. Jej celem jest popularyzowanie ciekawości naukowej, kreatywności, rozwój wyobraźni. Grupa studentów programu międzynarodowej wymiany Erasmus+ rozpoczęła przygodę w Akademii Nauk Stosowanych w Łomży wraz z nowym rokiem akademickim. Odwiedzili SOWĘ, miejsce swobodnego eksperymentowania. Było trochę surrealistycznie – zabawy z optyką, grawitacją, siłą odśrodkową. Uśmiechy nie schodziły z twarzy.
Atutem SOWY jest właśnie możliwość samodzielnego eksperymentowania, odkrywania praw rządzących światem poprzez spontaniczną, naturalną ludziom – ciekawość. W ten sposób jej odbiorcy zdobywają przeświadczenie, że nauka nie jest wyłącznie zbiorem faktów, podręcznikowych reguł, ale sposobem w jaki każdego dnia poznajemy świat korzystając z naszych zmysłów oraz umiejętności analitycznego i syntetycznego myślenia.
ErasmuSOWA integracja widziana okiem fotograficznego obiektywu.
Inauguracja 2022/2023
– Drodzy Studenci, życzę Państwu, aby Nowy Rok Akademicki 2022/2023 był inspirujący, żebyście realizowali swoje pasje i poznawali ciekawych ludzi, zawiązywali przyjaźnie, przeżywali najpiękniejsze chwile w Państwa młodym życiu. Niech będzie radośnie i mądrze – mówił w przemówieniu inauguracyjnym Rektor Akademii Nauk Stosowanych w Łomży dr hab. Dariusz Surowik, prof. ANSŁ.
„Ślubuję uroczyście że będę wytrwale dążyć do zdobywania wiedzy i rozwoju własnej osobowości...” – słowami roty ślubowania studenccy reprezentanci trzech wydziałów uczelni złożyli uroczyście i oficjalne na scenie zobowiązanie, że będą pielęgnować obyczaje akademickie i dbać o honor studenta Akademii Nauk Stosowanych w Łomży. To zobowiązanie zostało podjęte przez 650. studentów pierwszego roku, także reprezentantów dwóch nowootwartych kierunków uczelni: Bezpieczeństwo i certyfikacja żywności oraz Mechatronika. Łącznie na uczelni w bieżącym roku akademickim naukę zdobywać będzie 1800. żaków na szesnastu praktycznych kierunkach.
Minutą ciszy społeczność akademicka uczciła pamięć profesora Kazimierza Pieńkowskiego, pierwszego Rektora uczelni, a także jej założyciela. – Pan Profesor był człowiekiem niezwykle dialogicznym, pozostawił po sobie wiele ciepłych wspomnień, często anegdotycznych, z których możemy czerpać optymistyczną naukę – przypomniał postać śp. prof. Kazimierza Pieńkowskiego Rektor ANSŁ dr hab. Dariusz Surowik, prof. ANSŁ. – Będąc jeszcze młodym inżynierem, tuż po studiach, trafił do przedsiębiorstwa, gdzie dostał zadanie, aby poprawić funkcjonalność podgrzewaczy do wody na zachodniej licencji. To były czasy głębokiego PRL-u, szara rzeczywistość, a jego ówczesny przełożony tak naprawdę nie wymagał merytorycznego rozwiązania problemu, lecz wyłącznie sprokurowania sprawozdania, że ulepszenie podgrzewaczy jest niemożliwe. Młody inżynier mógł zrobić dwie rzeczy: w kwadrans napisać oczekiwane pseudo sprawozdanie lub pozostać w zgodzie z własnym umysłem i ulepszyć urządzenie. Wybrał to drugie, gdyż w katalogu pojęć młodego człowieka nie figurowało słowo „niemożliwe”. Tak powstał jego pierwszy patent, jeden z wielu – mówił Rektor. W przemówieniu Rektor nawiązywał także do aktualnej sytuacji geopolitycznej, społecznej i gospodarczej, zapewniając, że obecna sytuacja uczelni jest stabilna, dziękując pracownikom za wykonywaną przez nich pracę i przytaczając długofalowe efekty tejże pracy – łącznie ponad 120 milionów złotych pozyskanych na rozwój uczelni od 2004 roku do chwili obecnej, z czego 18 milionów to projekty realizowane teraz. Rektor podkreślił, że w Nowy Rok Akademicki 2022/2023 uczelnia wkracza z uprawnieniami do nadawania stopni doktora oraz doktora habilitowanego w dyscyplinie nauki prawne, gdyż w wyniku ewaluacji jednostek naukowych Akademia Nauk Stosowanych w Łomży uzyskała kategorię naukową B+, a dokonana 1. Marca 2022 roku zmiana nazwy uczelni z Państwowa Wyższa Szkoła Informatyki i Przedsiębiorczości w Łomży na Akademia Nauk Stosowanych w Łomży nie była „zabiegiem semantycznym, ale bardzo poważnym zobowiązaniem wobec słów nowej nazwy”. Zobowiązaniem, z którego ANSŁ się wywiązała.
Społeczność akademicka oficjalnie wkroczyła w nowe wyzwania naukowe, dydaktyczne i organizacyjne, wysłuchując wykładu inauguracyjnego profesora Jerzego Bralczyka „O mówieniu i przemawianiu”. Profesor opowiedział jaka jest słowiańska geneza słów „mówienie” i „gadanie”, czym różni się przemówienie od przemowy i mowy, wprowadził w fascynujący świat retoryki – z gawędziarską swadą oraz mądrością. – „Mówienie” w językach słowiańskich oznaczała bełkot, do mowy i mówienia, zwłaszcza w sferze publicznej, mamy pewien dystans i obecnie. Czym innym było „gadanie” oznaczające kontakt z rzeczywistością metafizyczną – mówił prof. Jerzy Bralczyk i przytaczał Adama Mickiewicza „Z Tobą ja gadam, co królujesz w niebie”. Profesor przekonywał, że mówienie jest społecznym sposobem funkcjonowania człowieka, to dar, umiejętność i czynność jednocześnie, a do retoryki – teorii przemówień – warto mieć pewien dystans, gdyż poza formą liczy się szczerość wypowiadanych słów.
Muzyczny duet artystyczny Alicja Serowik i Maciej Ciesielski wykonał jazzowe aranżacje pieśni kurpiowskich z płyty "DO ŚË SÅJD", usłyszeliśmy także nostalgiczną kołysankę ukraińską w ich wykonaniu. O oprawę ceremoniału akademickiego zadbał Chór Kameralny Amici pod kierownictwem Anny Kurowskiej.
SOWA w Akademii Nauk Stosowanych w Łomży
– Podoba mi się, że jest tutaj tak dużo możliwości – mówiła Kornelia z IV klasy Szkoły Podstawowej Nr 7 w Łomży podczas otwarcia SOWY. Strefa Odkrywania, Wyobraźni i Aktywności, czyli SOWA, została uruchomiona w Akademii Nauk Stosowanych w Łomży. To inicjatywa wspierana przez Centrum Nauki Kopernik i finansowana przez Ministra Edukacji i Nauki. Jej celem jest popularyzowanie ciekawości naukowej, kreatywności, rozwój wyobraźni, „od przedszkola do seniora”. – SOWA to nie tylko piętnaście eksponatów, które trafiły do uczelni, ale również możliwości współpracy w koordynowanych przez nas projektach, także realizowanych z takimi partnerami jak Polska Agencja Kosmiczna – mówił podczas uroczystego otwarcia wystawy Robert Firmhofer, dyrektor naczelny Centrum Nauki Kopernik.
SOWA to kilkanaście angażujących eksponatów, które pokazują doświadczalny charakter nauki, dają możliwość samodzielnego eksperymentowania, a także tzw. majsternia, czyli wskazówki i zestawy, które zawierają instrukcje do wykonania określonego zadania przez zwiedzających. Całość zaaranżowana zgodnie z wytycznymi Centrum Nauki Kopernik, które tworzy sieć ogólnopolskich centrów SOWA, aby wypracować klucz do wymiany doświadczeń edukacyjnych oraz realizować wspólne projekty na poziomie regionalnym, krajowym i europejskim. – SOWA będzie ważnym miejscem na mapie Ziemi Łomżyńskiej i Ziemi Wiskiej, w kontekście popularyzacji nauki zwłaszcza wśród młodych ludzi z mniejszych miejscowości – mówił Dariusz Piontkowski, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
SOWA to nie tylko eksponaty edukacyjne, ale przede wszystkim szereg różnorodnych działań, inicjatyw, koncepcji, za pomocą których można pokazać, że nauka to dobra zabawa. – Mam nadzieję, że SOWA, będzie popularnonaukową inicjatywą, która będzie miała szeroki zasięg. I już dziś zapraszam wszystkich ludzi z wyobraźnią, abyście z nami współpracowali i wykorzystywali SOWĘ do wielu działań – popularyzujących naukę, kulturę, animację kulturalną. Nasza SOWA będzie, taką mam nadzieję, lokalnym minicentrum nauki i aktywności społecznej, wokół, którego zogniskujemy wiele ciekawych przedsięwzięć i szerokie grono ludzi – mówił podczas otwarcia SOWY Rektor Akademii Nauk Stosowanych w Łomży, dr hab. Dariusz Surowik, prof. ANSŁ.
Łomżyńska SOWA to już szesnasta tego typu placówka w kraju, łącznie ma ich powstać trzydzieści dwie. Będą one miały usieciowiony charakter, czyli będą współpracować pomiędzy sobą i Centrum Nauki Kopernik. – Akademia Nauk Stosowanych w Łomży to ważny ośrodek akademicki, którzy przez wiele lat wypracował silna pozycję w Polsce północno-wschodniej. SOWA to kolejny element prestiżowy uczelni, poprzez który uobecnia się doświadczalny charakter nauki – mówił Tomasz Madras, wicewojewoda podlaski. Prezydent Łomży, dr Mariusz Chrzanowski, podkreślał z kolei, że SOWA będzie ważnym miejscem na mapie Łomży, świetnym narzędziem naukowego eksperymentowania, wzmacniającym potencjał edukacyjny miasta.
Atutem SOWY jest możliwość samodzielnego eksperymentowania, odkrywania praw rządzących światem poprzez spontaniczną, naturalną ludziom – ciekawość. W ten sposób jej odbiorcy zdobywają przeświadczenie, że nauka nie jest wyłącznie zbiorem faktów, podręcznikowych reguł, ale sposobem w jaki każdego dnia poznajemy świat korzystając z naszych zmysłów oraz umiejętności analitycznego i syntetycznego myślenia. Osoby zwiedzające SOWĘ samodzielnie eksperymentują, bez podsuwania im gotowych scenariuszy rozwiązania, mogą zadawać pytania animatorom SOWY – liczy się jednak samodzielność działania zgodnie z zasadą podkreślaną przez dyrektora Centrum Nauki Kopernik, Roberta Firmhofera, że „jesteśmy mądrzejsi niż sami o sobie myślimy”.
Więcej informacji: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. lub tel. 86 216 82 72
Zapisy telefoniczne w godzinach 8:00-16:00.
Zgromadzenie Plenarne KRePUZ
VIII Zgromadzenie Plenarne Konferencji Rektorów Publicznych Uczelni Zawodowych odbyło się w murach Akademii Nauk Stosowanych w Łomży, po raz pierwszy w historii nasza uczelnia była organizatorem i gospodarzem tej rangi wydarzenia. Podczas kilkudniowych obrad członkowie KRePUZ podejmowali decyzje oraz wymieniali się wiedzą i doświadczeniami z zakresu funkcjonowania ich placówek w kontekście krajowego szkolnictwa wyższego oraz wyzwań związanych z przyszłością nauki, dydaktyki, bieżącą sytuacją ich placówek.
Głównym tematem VIII Zgromadzenie Plenarnego KRePUZ, którego przewodniczącym jest dr hab. Dariusz Surowik, Rektor ANSŁ, były sprawy bieżące związane z funkcjonowaniem wyższego szkolnictwa zawodowego. O znaczeniu, roli uczelni zawodowych w rozwoju społecznym, gospodarczym regionów i kraju mówili zaproszeni goście: Marcin Czaja, Dyrektor Departamentu Szkolnictwa Wyższego MEiN, Jarosław Oliwa, Dyrektor Departamentu Budżetu i Finansów MEiN, prof. dr hab. Stanisław Wrzosek, przewodniczący Polskiej Komisji Akredytacyjnej, prof. dr hab. Dariusz Dolański, Przewodniczący Zespołu Nauk Humanistycznych oraz Nauk Teologicznych PKA, prof. dr hab. Janusz Uriasz, Przewodniczący Zespołu Nauk Inżynieryjno-Technicznych PKA.
Konferencję Rektorów Publicznych Uczelni Zawodowych (KRePUZ) tworzą publiczne uczelnie zawodowe, reprezentowane przez rektorów. KRePUZ jest instytucją przedstawicielską środowiska szkolnictwa wyższego, mającą na celu współpracę tych uczelni, dbanie o ich interesy i reprezentację w środowisku szkolnictwa wyższego, w kraju i na arenie międzynarodowej. – Publiczne uczelnie zawodowe działają w miastach o innej specyfice niż wielkie aglomeracje, są jednymi z większych pracodawców w regionie a edukacyjnie odpowiadają na potrzeby społeczne i gospodarcze swojego lokalnego środowiska, gdyż mają je znakomicie rozpoznane – mówił podczas otwarcia Zgromadzenia Plenarnego KRePUZ prof. dr hab. Stanisław Wrzosek, przewodniczący Polskiej Komisji Akredytacyjnej, podkreślając, że głos tego typu uczelni jest w krajowym środowisku coraz lepiej słyszalny, między innymi dzięki osobistemu zaangażowaniu rektorów tychże uczelni. Marcin Czaja, Dyrektor Departamentu Szkolnictwa Wyższego MEiN, podkreślał, że publiczne uczelnie zawodowe, które zdobyły w wyniku przeprowadzonej ewaluacji jednostek naukowych kategorię naukową B+ mają otwartą drogę do zmiany nazwy (w gronie takich uczelni jest ANSŁ), a Jarosław Oliwa, Dyrektor Departamentu Budżetu i Finansów MEiN, omówił stan finansów w sektorze szkolnictwa wyższego ze szczególnym uwzględnieniem publicznych uczelni zawodowych, a także przedstawił algorytm finansowania tychże uczelni na nowy rok.
KRePUZ jest przestrzenią wymiany dobrych praktyk i działa na korzyść szkolnictwa zawodowego w Polsce. To także forum wymiany wiedzy, poprzez które publiczne uczelnie zawodowe komunikują wspólny kierunek zmian, określają cele rozwoju dydaktycznego, naukowego i organizacyjnego, spotykając się także z decydentami z obszaru szkolnictwa wyższego.
VIII Zgromadzenie Plenarne Konferencji Rektorów Publicznych Uczelni Zawodowych odbyło się w dniach 19-22 września w Łomży i Mikołajkach, było połączone z Jubileuszem 18-lecia Akademii Nauk Stosowanych w Łomży, którego artystycznym ukoronowaniem stał się koncert „Vivat Academia” w Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego w Łomży pod batutą profesora Jana Miłosza Zarzyckiego.
Uroczysta Gala urodzinowa ANSŁ
Jubileusz 18-lecia Akademii Nauk Stosowanych w Łomży, wcześniej Państwowej Wyższej Szkoły Informatyki i Przedsiębiorczości to święto całej społeczności akademickiej. Uzyskanie pełnoletności to okazja do wspólnego celebrowania, jak również podsumowań dotychczasowej działalności oraz kreślenia planów na przyszłość.
Vivat Academia
Konferencja Rektorów Publicznych Uczelni Zawodowych, Akademia Nauk Stosowanych w Łomży oraz Filharmonia Kameralna w Łomży zapraszają na koncert pod batutą znakomitego prof. Jana Miłosza Zarzyckiego „Vivat Academia", który odbędzie się z okazji jubileuszu XVIII-lecia ANS w Łomży.
Prestiżowe wyróżnienie ANSŁ
Akademia Nauk Stosowanych w Łomży otrzymała prestiżowe wyróżnienie, jakim jest Logo HR Excellence in Research. Nadawane jest ono jednostkom naukowym, które zapewniają najlepsze warunki pracy naukowcom oraz prowadzą procesy rekrutacyjne w sposób przejrzysty i zgodny z wytycznymi Europejskiej Karty Naukowca i Kodeksu Postępowania przy rekrutacji pracowników naukowych. Logo HR Excellence in Research jest jest jednym z działań KE realizowanym w ramach Human Resources Strategy for Researchers. Głównym jego przesłaniem jest zwiększanie atrakcyjności warunków pracy i rozwoju kariery naukowców w UE.
Łomżyńskie Prawo z możliwością doktoryzowania i habilitowania
W wyniku przeprowadzonej ewaluacji jednostek naukowych Akademia Nauk Stosowanych w Łomży, decyzją Ministerstwa Edukacji i Nauki, otrzymała kategorię naukową B+ w dyscyplinie nauki prawne oraz kategorię naukową B w dyscyplinie nauki medyczne. Uzyskanie kategorii B+ w dyscyplinie nauki prawne, zgodnie ustawą Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, daje uczelni uprawnienia do nadawania stopnia doktora w tej dyscyplinie (art. 185 ustawy) oraz stopnia doktora habilitowanego (art. 218 ustawy). To historyczny moment, ponieważ po raz pierwszy w historii miasta Łomża, przewody doktorskie oraz postępowania habilitacyjne mogą być przeprowadzane na łomżyńskiej uczelni. Daje to nadzieję, na jeszcze szybszy rozwój łomżyńskiego środowiska naukowego, a miastu Łomża nadaje status miasta w pełni akademickiego.
Czas na Akademię
Wykształcenie wyższe jest zawsze pożądane na rynku pracy. To przepustka do atrakcyjnego startu kariery zawodowej. Niezależnie co chcemy w życiu robić. Oferta Akademii Nauk Stosowanych w Łomży jest elastyczna i stale dopasowuje się do bieżących potrzeb studentów. Studia hybrydowe – studiuj i pracuj, wykłady online, bezpłatny dostęp do szybkiego internetu światłowodowego, stale szkoląca i rozwijająca się kadra. Każdy student Akademii ma u nas dostęp do nieograniczonego rozwoju.
Dodatkowe środki dla Akademii
Ponad cztery miliony czterysta trzydzieści sześć tysięcy złotych otrzymała Akademia Nauk Stosowanych w Łomży. - To środki, które pozwolą bezpiecznie patrzeć w przyszłość – podkreślił Rektor Akademii Nauk Stosowanych dr hab. Dariusz Surowik, odbierając czek z rąk Sekretarza Stanu Ministerstwa Edukacji i Nauki Dariusza Pionkowskiego.
Wizyta w TVP
W dniu 15 czerwca 2022 r. studenci kierunku Zarządzanie I stopnia w ramach realizowanego projektu „KPK- Kompleksowy Program Kształcenia w PWSIiP w Łomży” POWR.03.05.00-00-Z040/17 uczestniczyli w wyjeździe studyjnym do Telewizji Polskiej.
Praca i polityka społeczna w zmieniającej się rzeczywistości
W dniach 20-22 czerwca 2022 roku odbyła się XXXIX doroczna naukowa konferencja polityków społecznych oraz II konferencja dotycząca wpływu Gospodarki 4.0 na pracę i rynek pracy. Organizatorem konferencji był Wydział Nauk Społecznych i Humanistycznych Akademii Nauk Stosowanych w Łomży, przy współudziale Komitetu Nauk o Pracy i Polityce Społecznej Polskiej Akademii Nauk. Tematem przewodnim tegorocznej konferencji była „Praca i polityka społeczna w zmieniającej się rzeczywistości”.
Olimpiada badań fizykalnych
23 czerwca 2022 roku w murach uczelni Collegium Mazovia Innowacyjnej Szkoły Wyższej w Siedlcach odbyła się I Ogólnopolska Olimpiada wiedzy „Badania fizykalne w pielęgniarstwie”. Do siedziby Collegium Mazovia przyjechali studenci z uczelni kształcących studentów na kierunku pielęgniarstwo studia pierwszego stopnia z całej Polski.
Druga w kraju
Akademia Nauk Stosowanych w Łomży zajęła drugie miejsce w rankingu miesięcznika „Perspektywy” wśród Publicznych Szkół Zawodowych. To najlepszy wynik w historii ANSŁ, który świadczy o ciągłym wzroście jakości kształcenia oraz prestiżu jaki wypracowała przez osiemnaście lat. Wysokie wskaźniki świadczą o dobrej sytuacji absolwentów na rynku pracy. Bardzo dobrze wypadliśmy także we wskaźnikach dotyczących prowadzonych kierunków studiów oraz nasyceniu kadry osobami o najwyższych kwalifikacjach. Pierwsze miejsce zajęła Akademia Bialska Nauk Stosowanych im. Jana Pawła II w Białej Podlaskiej, ex aequo z ANSŁ drugie miejsce zajęła Akademia Nauk Stosowanych w Tarnowie.